W sobotę dziewiątego listopada Obra Kościan udała się na ostatni mecz wyjazdowy w rundzie jesiennej. Rywalem Obrzanki była Warta Międzychód. Sobotni mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco, ponieważ w ligowej tabeli kościańska drużyna wyprzedzała Wartę zaledwie o jeden punkt.
Od początku meczu zawodnikom w grze na pewno nie pomagał bardzo mocno padający deszcz oraz piłki, które gospodarze przygotowali na to spotkanie. Gracze z Kościana narzekali, że są one niedopompowane. Arbiter główny w przerwie poinformował, że ciśnienie, obwód oraz waga futbolówek jest w porządku.
Warta Międzychód od początku spotkania była bardzo cofnięta i nastawiła się głównie na wyprowadzaniu szybkich kontrataków. Kościańska drużyna bardzo szybko jednak przerywała akcje gospodarzy i próbowała zaskoczyć miejscowych dośrodkowaniami z bocznych stref boiska. Po raz pierwszy Obrzanka groźną akcję skonstruowała w siódmej minucie meczu. Mansur Maigari ładnie minął kilku rywali, ale w kluczowym momencie nie zrozumiał się z Tomaszem Marcinkowskim i piłkę wybili defensorzy gospodarzy. Trzy minuty później znów groźnie było w szesnastce Warty. Tomasz Marcinkowski ładnie zabrał się z futbolówką i mocno uderzył na bramkę Piotra Ignatowicza, jednak golkiper gospodarzy zdołał odbić piłkę na rzut rożny.
Warta Międzychód po raz pierwszy bramce Jędrzeja Dorynka zagroziła w dwudziestej trzeciej minucie, ale piłka po strzale Jarosława Krysiaka minęła bramkę gości. W trzydziestej minucie Obra Kościan objęła prowadzenie. W środku pola ogromnym sprytem wykazał się Mansur Maigari i perfekcyjnie zagrał do Tomasza Marcinkowskiego, który w sytuacji sam na sam pewnym strzałem pokonał bramkarza gości.
Pięć minut później było już dwa do zera. Ładną indywidualną akcją popisał się Mansur Maigari jednak w okolicy pola karnego faulował go gracz z Międzychodu. Piłkę ustawił sobie Tomasz Marcinkowski i fenomenalnym uderzeniem nie dał szans na interwencję Piotrowi Ignatowiczowi.
Do końca pierwszej połowy Obra Kościan kontrolowała przebieg gry i do szatni schodziła z korzystnym dla siebie wynikiem.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Gospodarze odważniej ruszyli do ataku i co chwila groźnie było pod bramką Jędrzeja Dorynka. Dziesięć minut po zmianie stron Obrzanka przeprowadziła kombinacyjną akcję, którą minimalnie niecelnym strzałem zakończył Filip Tylczyński. Warta szybko wznowiła grę i przy bardzo pasywnej postawie kościańskich zawodników kilkoma podaniami otworzyła drogę do bramki Dominikowi Kowalikowi, który w sytuacji sam na sam pokonał Jędrzeja Dorynka.
Po stracie bramki Obra Kościan zaczęła grać spokojniej. W poczynaniach defensorów z Kościana widać było dużo opanowania. Akcje konstruowane były z większym spokojem i dokładnością. W siedemdziesiątej piątej minucie pojedynek główkowy z rosłym obrońcą wygrał Mansur Maigari i w sytuacji sam na sam z golkiperem Warty znalazł się Tomasz Marcinkowski, który pewnym strzałem zdobył swoją trzecią bramkę w tym meczu a czternastą w obecnych rozgrywkach.
Do końca meczu Obrzanka kontrolowała przebieg gry i ostatecznie odniosła przekonujące zwycięstwo na bardzo trudnym terenie w Międzychodzie. Za tydzień kościańska Obra podejmie na własnym stadionie lidera rozgrywek Victorię Września. Początek meczu o godzinie 13.00.