IV liga: Obra Kościan – Polonia Leszno 1-1

Od początku meczu to Obrzanka była stroną przeważającą. Zawodnicy z Kościana dłużej utrzymywali się przy piłce i co chwila stwarzali zagrożenie pod bramką Jakuba Krzyżostaniaka. Pierwszą groźną sytuację Obrzanka stworzyła w siódmej minucie meczu. W pole karne wbiegł Kacper Borowiak, jednak blokowany przez defensora oddał zbyt lekki strzał, aby zaskoczyć golkipera Polonii. Duże zagrożenie podopieczni Krzysztofa Knychły stwarzali również po stałych fragmentach gry. Po dośrodkowaniu w rzutu rożnego blisko zdobycia bramki był Tomasz Marcinkowski, jednak piłka minęła bramkę gości. W trzynastej minucie Obrzanka mogła wyjść na prowadzenie, ale uderzenie głową Szymona Słomy okazało się minimalnie niecelne. Sześć minut później Obra Kościan objęła prowadzenie. Piłkę z rzutu wolnego idealnie w pole karne dograł Krzysztof Marchewka a Tomasz Marcinkowski wygrał pojedynek w powietrzu z Wiśniewskim i strzałem głową pokonał Jakuba Krzyżostaniaka. Po stracie bramki goście próbowali szybko doprowadzić do wyrównania, jednak defensorzy Obrzanki przerywali wszystkie akcje zawodników z Leszna dalekimi wybiciami. W dwudziestej siódmej minucie po raz kolejny bliski zdobycia bramki był Tomasz Marcinkowski. Futbolówkę w pole karne dośrodkował Dawid Jarka a napastnik Obry znów wygrał pojedynek główkowy, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Polonii. Zawodnicy z Leszna do głosu zaczęli dochodzić w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy. Najpierw w czterdziestej czwartej minucie groźnie na bramkę uderzył zawodnik z Leszna, ale końcami palców na róg futbolówkę zdołał wybić Jędrzej Dorynek. Trzy minuty później golkiper z Kościana musiał już wyciągać piłkę z siatki. Lewą stroną przedarł się Jakub Rerak zagrał mocną piłkę wzdłuż bramki gdzie dobrze nabiegał Konrad Juskowiak, który umieścił piłkę w siatce. Chwilę po wznowieniu gry przez gospodarzy sędzia główny zakończył pierwszą połowę.

W przerwie trener Krzysztof Knychała zmuszony był dokonać korekty w składzie. Kontuzjowanego Mateusza Adamskiego zmienił Jakub Jandy. Od początku drugiej części gry mecz się wyrównał. Obra nie miała już tak dużej przewagi optycznej jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach a Polonia umiejętnie przerywała ataki gospodarzy i wyprowadzała kontrataki.  Gra toczyła się w dużej mierze w środkowej części boiska i w zasadzie żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Dodatkowo na boisku zrobiło się bardzo nerwowo. Przy próbie wyrzutu autu przez Szymona Słomę trener Polonii Leszno Jędrzej Kędziora wytrącił futbolówkę z rąk zawodnika Obrzanki, Słoma zdziwiony rozłożył ręce a z ławki rezerwowych nerwowo wyskoczył Łukasz Glapiak. Doszło do krótkiej przepychanki pomiędzy zawodnikami obydwu zespołów i sędzia główny pokazał kilka żółtych kartek. Przebywający na ławce rezerwowych Łukasz Glapiak otrzymał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i mecz derbowy pomiędzy Obrą Kościan a Polonią Leszno po raz kolejny zakończył się podziałem punktów.

Pomimo remisu Obrzanka awansowała w tabeli na piąte miejsce. Do czwartej w tabeli Centry Ostrów Wlkp. kościańska drużyna traci jeden punkt. Polonia Leszno w ligowej tabeli zajmuje szóste miejsce. Do piątej Obry traci pięć punktów.

Już w najbliższą środę siedemnastego kwietnia obie drużyny zmierzą się w meczu półfinałowym Pucharu Polski na szczeblu OZPN Leszno. Spotkanie rozegrane zostanie na stadionie lekkoatletycznym w Lesznie. Początek meczu o godzinie 17.00