IV liga: Obra Kościan – Trnovia Tarnowo Podgórne 3-1

Po środowym zwycięstwie w Pucharze Polski na szczeblu Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Lesznie Obra Kościan podejmowała na własnym stadionie Tarnovię Tarnowo Podgórne. Jesienią Obrzanka pokonała Tarnovię 1-0. Jedyną bramkę w tamtym meczu zdobył Igor Rudawski.

Od początku meczu Obrzanka ruszyła do ataku i już w piątej minucie objęła prowadzenie. Ładnie z piłką lewą stroną przedarł się Szymon Słoma, dośrodkował w pole karne do Dawida Ratajczaka, ale z jego uderzeniem poradził sobie Tomasz Figlerowicz, lecz wobec dobitki Krystiana Łukaszyka był już bezradny. Po stracie gola zawodnicy z Tarnowa Podgórnego ruszyli do odrabiania strat. W piętnastej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie głową uderzył były zawodnik min. Lecha Poznań Bartosz Ślusarski, jednak Jędrzej Dorynek popisał się świetną interwencją. Tarnovia tego dnia stwarzała bardzo duże zagrożenie po stałych fragmentach gry. W dwudziestej ósmej minucie znów groźnie było po rzucie wolnym. Piłkę dograną w pole karne głową uderzył zawodnik gości, ale znów bardzo dobrze w bramce spisał się golkiper Obrzanki. Dziesięć minut później kolejny raz zagotowało się w szesnastce Obry. Najpierw groźne uderzenie zablokował defensor z Kościana a chwilę później paradą popisał się Jędrzej Dorynek a ostatecznie sytuację dalekim wybiciem wyjaśnił Jakub Płotkowiak. Gdy wydawało się, że pierwsza część meczu zakończy się remisem na strzał z za pola karnego zdecydował się Bartosz Ślusarski. Piłką skozłowała jeszcze przed interweniującym bramkarzem Obrzanki i wpadła do siatki. Chwilę później arbiter główny tego spotkania zakończył pierwszą połowę.

Początek drugiej części gry łudząco przypominał to, co widzieliśmy w pierwszych trzech kwadransach. Obrzanka dłużej utrzymywała się przy piłce i co chwila stwarzała zagrożenie pod bramką Tomasza Figlarowicza. W pięćdziesiątej trzeciej minucie składną akcję przeprowadzili zawodnicy z Kościana, a akcję strzałem zakończył Szymon Słoma, jednak futbolówkę na rzut rożny wybił bramkarz z Tarnowa Podgórnego. Pięć minut później fatalny błąd popełnił golkiper gości. W pole karne z piłką wbiegł Jakub Płotkowiak, i wślizgiem na murawę powalił go bramkarz gości. Sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Krzysztof Marchewka i mocnym strzałem wyprowadził Obrzankę na prowadzenie.  Drużyna gości po stracie drugiej bramki ruszyła do odrabiania strat. W siedemdziesiątej minucie z przed pola karnego uderzał zawodnik Tarnovi jednak Jędrzeja Dorynka uratowała poprzeczka. Dziesięć minut później powinno być 3-1 dla Obry, ale w doskonałej sytuacji do pustej bramki nie trafił Mateusz Adamski. Tarnovia większą liczbę zawodników ruszyła do ataku i co chwila nadziewała się na kontrataki Obrzanki. Po jednym z nich wynik spotkania ustalił Michał Waliszewski, który wykorzystał idealne podanie od Mateusza Adamskiego.

Kolejne spotkanie Obra Kościan rozegra już w najbliższą środę 1 maja. Rywalem Obrzanki będzie Centra Otrów Wlkp.  Środowi rywale Obry w lidze znajdują się tuż nad kościańskim zespołem. Zarówno Obra jak i Centra zgromadziły taką samą ilość punktów. Będzie to, więc okazja do przeskoczenia drużyny z Ostrowa Wlkp. w lidze. Początek spotkania o 17.00 na stadionie Miejskim w Kościanie.