W trzeciej kolejce PROEKO IV ligi Obra Kościan podejmowała przed własną publicznością tegorocznego beniaminka Iskrę Szydłowo. Drużyna gości w dotychczasowych dwóch spotkaniach zanotowała zwycięstwo z TPS-em Winogrady oraz remis z Polonią Kępno. Obrzanka natomiast przegrała z Odolanovią Odolanów oraz pokonała na wyjeździe Kotwicę Kórnik.
W sobotnim meczu Krzysztof Knychała po raz kolejny nie mógł skorzystać z wszystkich swoich zawodników. W składzie Obrzanki na mecz z Iskrą Szydłowo zabrakło Krzysztofa Marchewki, Tomasza Marcinkowskiego, Szymona Słomy, Macieja Przewłockiego oraz Jędrzeja Dorynka.
Jako pierwsi okazję do zdobycia bramki stworzyli sobie goście, jednak dobrą interwencją w defensywie popisał się Mateusz Adamski. Obrzanka odpowiedziała w czwartej minucie. Lewą stroną przedarł się Jakub Płotkowiak i dośrodkował na dalszy słupek gdzie trochę spóźniony nabiegał Dawid Ratajczak w efekcie, czego jego uderzenie okazało się niecelne. W pierwszym kwadransie mecz można powiedzieć toczył się akcja za akcję. Na atak Obry już dwie minuty później odpowiedzieli przyjezdni a konkretnie Jędrzej Wiśniewski, jednak w bramce doskonale spisał się Rafał Biernacki.
W kolejnych minutach gra toczyła się w środkowej strefie boiska, a bliżej zdobycia bramki byli zawodnicy Iskry Szydłowo, ale na szczęście dla podopiecznych Krzysztofa Knychały skuteczność graczy z Szydłowa pozostawiała wiele do życzenia.
W trzydziestej minucie boisko opuścił kontuzjowany Jakub Dziura a w jego miejsce pojawił się Filip Tylczyński. Kolejne minuty spotkania upłynęły na grze w środku boiska a w samej końcówce pierwszej części gry kolejną okazję do zdobycia bramki mięli gracze z Szydłowa, jednak w bramce bardzo dobrze spisał się Rafał Biernacki. Do końca pierwszej części wynik nie uległ już zmianie i do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 0-0.
Po zmianie stron obraz gry znacznie się nie zmienił. Zarówno Obra jak i Iskra Szydłowo grały otwartą piłkę, która mogła się podobać zgromadzonym kibicom. Najlepszą okazję do zdobycia bramki Iskra Szydłowo miała w pięćdziesiątej minucie meczu. Dośrodkowanie z lewej strony boiska i w polu karnym najwyżej wyskoczył Adrian Pietrowski. Futbolówka po jego uderzeniu odbiła się od słupka i w ostatniej chwili z linii bramkowej wyłapał ją Rafał Biernacki.
W pięćdziesiątej piątej minucie na boisku pojawił się Mansur Maigari. Po wejściu nigeryjskiego pomocnika gra Obrzanki bardzo się ożywiła. Już w pierwszej akcji po wejściu na boisko Manu zaprezentował fenomenalny rajd, który ostatecznie zakończył defensor, który dalekim wybiciem oddalił zagrożenie od własnej bramki.
W siedemdziesiątej minucie po dośrodkowaniu Filipa Tylczyńskiego blisko zdobycia bramki był Mansur Maigari, jednak nie sięgną piłki i obrońca dla pewności wybił ją na rzut rożny. Z narożnika boiska dośrodkował Mariusz Józefiak, na bramkę uderzył niepilnowany Piotr Sznabel, jednak z linii bramkowej piłkę wybił gracz z Szydłowa.
W końcówce spotkanie boisko ze złamanym nosem opuścił jeszcze Kacper Borowiak. Wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.
Kolejne spotkanie Obrzanka rozegra już w najbliższą środę. Rywalem podopiecznych Krzysztofa Knychały będzie TPS Winogrady. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18.00. Spotkanie rozegrane zostanie na stadionie w Poznaniu.