Po dwóch porażkach z rzędu zawodnicy Obry Kościan podejmowali na własnym stadionie drużynę KS Opatówek. Rywal Kościańskiej drużyny przed tą serią gier zajmował czternaste miejsce w ligowej tabeli. W rundzie jesiennej Obrzanka pokonała w Opatówku KS 1-0 po bramce Mateusza Adamskiego.
Spotkanie rozpoczęło się z dziesięciominutowym opóźnieniem. Spowodowane to było protestem zawodników Obry Kościan przeciwko decyzji Burmistrza Miasta Kościana Piotra Ruszkiewicza o nie przyznaniu dotacji na rok 2019. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Pierwsi dobrą okazję do zdobycia bramki stworzyli sobie zawodnicy Obry Kościan. W pole karne z piłką wbiegł Tomasz Marcinkowski, jednak jego uderzenie okazało się niecelne. Przez kolejne kilka minut to Obrzanka dłużej utrzymywała się przy piłce i co chwila próbowała zaskoczyć bramkarza gości. Bardzo aktywny tego dnia był Tomasz Marcinkowski, który w dwudziestej drugiej minucie po raz kolejny z dystansu próbował pokonać golkipera z Opatówka, jednak piłka po raz kolejny minęła słupek bramki. W dwudziestej szóstej minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Michał Gelert. Piłkę po jego uderzeniu końcówkami palców dotknął bramkarz gości i ostatecznie wyszła ona na rzut rożny. Gdy wydawało się, że Obra kontroluje przebieg gry to drużyna gości objęła prowadzenie. W polu karnym zawodnika przyjezdnych faulował Tomasz Marcinkowski a jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Spychalski. Obrzanka do wyrównania doprowadzić mogła tuż przed przerwą. Po zamieszaniu w polu karnym bliski zdobycia bramki wyrównującej był Tomasz Marcinkowski, jednak obrońca z Opatówka w ostatniej chwili zdołał wybić futbolówkę niemal z linii bramkowej. Swoją okazję w samej końcówce miała również drużyna gości, jednak na raty, ale skutecznie poradził sobie Jędrzej Dorynek.
Drugą połowę Obra rozpoczęła od wysokiego pressingu. Podopieczni trenera Krzysztofa Knychały za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównia. Pierwszą groźną akcję Obrzanka przeprowadziła już trzy minuty po zmianie stron. Z powietrza uderzał Mateusz Adamski, jednak piłkę zdołał zablokować obrońca gości. Obra cały czas atakowała, jednak wszystkie jej akcje kończyły się na ok. dwudziestym metrze przed bramką. Kolejną okazję do wyrównania Obra miała po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Tomaszu Marcinkowskim idealnie na linii pola karnego. Do piłki podszedł Mateusz Adamski, jednak futbolówkę po jego uderzeniu zablokował defensor z Opatówka. Najlepszą okazję do zdobycia bramki w drugiej połowie miał Mateusz Adamski. Stoper Obrzanki idealnie znalazł się w polu karnym, wziął na zamach obrońcę drużyny z Opatówka, jednak jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Obra Kościan doznała trzeciej z rzędu porażki w rundzie wiosennej. Kolejne spotkanie kościańska drużyna rozegra za tydzień w sobotę. Rywalem Obrzanki będzie Orkan Śmiłowo.