Od początku spotkania Obrzanka próbowała agresywnie zaatakować. Już w pierwszej minucie meczu groźnie było pod bramką gospodarzy. Długą piłkę w okolice pola karnego zagrał Mateusz Adamski, jednak Krystian Łukaszyk nieczysto trafił w piłkę i futbolówkę bez problemów złapał Kamil Czapla. Obra dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała konstruować składne akcje natomiast zawodnicy Orkana nastawili się na grę z kontrataku wykorzystując przy tym długie zagrania, co na małym boisku w Śmiłowie stwarzało bardzo dużo problemów defensorom Obry. W dwudziestej ósmej minucie meczu powinno być 1-0 dla Obry. Z lewej strony boiska idealnie w pole karne dośrodkował Mariusz Józefiak a wychodzącego do piłki Kamila Czaplę uprzedził Tomasz Marcinkowski, jednak piłka po uderzeniu głową minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Pięć minut później znów groźnie było pod bramką Orkana. Słoma zagrał prostopadłą piłkę do Tomasza Marcinkowskiego, ten wyprzedził obrońcę i wychodzącego z bramki Kamila Czaplę, jednak wyrzucił się za bardzo do linii końcowej i jedyne, co mógł zrobić to szukać dogrania w środkową strefę pola karnego. Tam dobrze ustawiony był obrońca gospodarzy, który wyjaśnił całą sytuację dalekim wybiciem. Orkan Śmiłowo najlepszą okazję do zdobycia bramki stworzył sobie w trzydziestej piątej minucie gry. Błąd w kryciu zawodników Obrzanki wykorzystał Jędrzej Wiśniewski, przyjął piłkę w obrębie szesnastki i wycofał ją na dwudziesty metr gdzie idealnie nabiegał Damian Buczek, ale na szczęście uderzenie zawodnika Orkana okazało się niecelne. Pierwsza połowa w wykonaniu Obry była bardzo dobra. Kościańska drużyna stworzyła sobie więcej sytuacji do zdobycia bramki, jednak za każdym razem brakowało odpowiedniego wykończenia.
Drugie połowa meczu rozpoczęła się od bardzo groźnego uderzenia Jędrzeja Wiśniewskiego, ale z jego strzałem poradził sobie Jędrzej Dorynek. Orkan Śmiłowo na drugie czterdzieści pięć minut gry wyszedł bardzo zmotywowany. Zawodnicy gospodarzy dłużej utrzymywali się przy piłce i to oni prowadzili grę w środkowej części boiska, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Największe zagrożenie Orkan Śmiłowo stwarzał po uderzeniach z dystansu. W pięćdziesiątej piątej minucie po raz kolejny na uderzenie zza szesnastki zdecydował się Jędrzej Wiśniewski, ale na raty piłkę zdołał złapać Jędrzej Dorynek. W pięćdziesiątej siódmej minucie Obrzanka objęła prowadzenie. Po zagraniu ręką w polu karnym przez defensora gospodarzy sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Na nic zdały się tłumaczenia zawodników Orkana, bo arbiter decyzji nie zmiął. Do piłki podszedł Krystian Łukaszyk i pewnym strzałem w lewy róg nie dał szans na interwencję Kamilowi Czapli. Po zdobyciu bramki przez Obrę na boisku się zagotowało. Zawodnicy ze Śmiłowo nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra i uciekali się do brzydkich fauli. Zapędy zawodników zarówno gospodarzy jak i Obry studzić musiał sędzia pokazując żółte kartoniki. Do końca meczu gospodarze dążyli do zdobycia bramki wyrównującej, jednak dobra gra w obronie Obrzanki spowodowała, Że po trzech porażkach z rzędu Obra Kościan odniosła wreszcie pierwsze zwycięstwo na wiosnę.
Obra Kościan w tabeli zajmuje ósme miejsce, jednak do czwartej Pogoni Nowe Skalmierzyce traci zaledwie trzy punkty. Kolejny mecz Obrzanka rozegra na własnym stadionie już w najbliższą sobotę. Przeciwnikiem drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Knychałę będzie zajmująca szóste miejsce Polonia Kępno. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15.00