Po wyjazdowej porażce w Gołuchowie podopieczni trenera Krzysztofa Knychały podejmowali na własnym stadionie walczącą o utrzymanie Wartę Międzychód. W szeregach Obrzanki zabrakło wykluczonych za żółte kartki Mateusza Adamskiego oraz Jakuba Płotkowiaka. Ze względów osobistych zabrakło również Daniela Tomczaka.
Początek meczu nie zapowiadał porażki Obry. Drużyna z Kościana dłużej utrzymywała się przy piłce i co chwila stwarzała sobie okazje do zdobycia bramki. Najlepszą okazję miał w siedemnastej minucie Szymon Słoma, który otrzymał idealne podanie od Dawida Jarki, jednak napastnik Obrzanki w dogodnej sytuacji uderzył bardzo mocno, ale i niecelnie. W dwudziestej drugiej minucie po błędzie Krystiana Łukaszyka Warta Międzychód objęła prowadzenie. Napastnik Obry próbując zagrać piłkę do tyłu nie zauważył Jarosława Krysiaka, sytuację próbował ratować jeszcze dalekim wyjściem Jędrzej Dorynek, ale zawodnik z Międzychodu uprzedził golkipera Obry i posłał futbolówkę do pustej bramki. Podopieczni Krzysztofa Knychały próbowali momentalnie odpowiedzieć na stratę bramki, jednak najpierw Dawid Ratajczak został zablokowany a po uderzeniu Dawida Jarki futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Gdy wydawało się, że Obra Kościan zaczyna z powrotem kontrolować przebieg gry to goście zdobyli drugą bramkę. W pole karne z piłką wbiegł Patryk Smolarek i pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Jędrzeja Dorynka. Obra w pierwszej połowie miała jeszcze jedną okazję do zdobycia bramki. W trzydziestej trzeciej minucie ładny rajd lewą stroną boiska przeprowadził Szymon Słoma, jednak, gdy wbiegł już z piłką w pola karne to zagrał niecelnie. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i to goście po pierwszych trzech kwadransach do szatni schodzili w lepszych nastrojach.
Początek drugiej połowy znów należał do zawodników
Krzysztofa Knychały. Już w pierwszej akcji blisko zdobycia bramki był Kacper
Borowiak, jednak jego strzał zdołał jeszcze zablokować obrońca. W
pięćdziesiątej piątej minucie w pole karne dośrodkował Krzysztof Marchewka,
głową piłkę uderzył Michał Gelert, ale Konrad Galus popisał się kapitalną
interwencją. Warta Międzychód w drugiej połowie ograniczała się jedynie do
bronienia korzystnego wyniku. To Obra cały czas prowadziła grę, ale nie była w
stanie sforsować dobrze zorganizowanej obrony gości. Bliski zdobycia bramki
honorowej był jeszcze Krzysztof Marchewka, który dobrze uderzył z rzutu wolnego
jednak znów między słupkami świetnie spisał się Konrad Galus.
Obra Kościan doznała kolejnej już porażki. Po kościańskich zawodnikach widać
zmęczenie trudami bardzo długiego sezonu. Wąska kadra, liczne kontuzje gra
przez długi okres, co trzy dniu dają się we znaki. Do końca sezonu pozostało
jeszcze pięć kolejek. Za tydzień Obra na wyjeździe podejmie drużynę
Zjednoczonych Trzemeszno. Wszyscy liczymy, że w tym meczu przyjdzie przełamanie
i do Kościana Obrzanka przywiezie komplet punktów.