W środę Obra Kościan rozegrała ostatnie spotkanie na własnym stadionie w sezonie 2018/19. Do Kościana przyjechała Unia Swarzędz, która wciąż walczy o zajęcie drugiego miejsca na koniec rozgrywek.
Od początku meczu Obrzanka dłużej utrzymywała się przy piłce i raz za razem próbowała zagrozić bramce strzeżonej przez Andrzeja Budnika. Jednak większość akcji przerywali defensorzy Unii bądź strzały oddawane przez zawodników z Kościana okazywały się niecelne. Po raz pierwszy groźnie pod bramką drużyny ze Swarzędza było w dwudziestej piątej minucie. Ładną piłkę w pole karne dograł Jakub Jandy, ale uderzenie z powietrza Mariusza Józefiaka minimalnie minęło bramkę gości. Pięć minut później znów groźnie było pod bramką Andrzeja Budnika. Tym razem po szybkim kontrataku na strzał zdecydował się Dawid Ratajczak, jednak piłka powędrowała nad poprzeczką. Bliski zdobycia bramki był również Piotr Sznabel, ale i tym razem zabrakło skutecznego wykończenia. Goście ze Swarzędza najlepszą okazję stworzyli sobie po rzucie rożnym na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Piłkę głową uderzył Gerard Pińczuk, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Daniel Tomczak. Do końca wynik nie uległ już zmianie i do szatni oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Od początku drugiej części znów Obra Kościan była zespołem konkretniejszym. Zawodnicy Obrzanki przez większą czasu utrzymywali się na połowie gości, ale skuteczna gra obrońców ze Swarzędza uniemożliwiała oddanie skutecznego strzału. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie na boisku pojawił się Szymon Słoma i już minutę później otworzył wynik meczu. Mariusz Józefiak dograł z rzutu wolnego piłkę w pole karne, Jakub Jandy klatką piersiową zgrał piłkę do Szymona Słomy a ten mocnym strzałem nie dał szans na interwencję Andrzejowi Budnikowi. Po stracie bramki zawodnicy Unii Swarzędz szybko ruszyli do odrabiania strat i już pięć minut później do wyrównania po szybkim kontrataku doprowadził Mikołaj Nowak wykorzystując idealnie podanie wzdłuż bramki. Obrzanka mogła w końcówce zdobyć bramkę na wagę zwycięstwa. Mateusza Adamski dośrodkował w pole karne gdzie idealnie na piłkę nabiegł Szymon Słoma, ale futbolówka po jego uderzeniu głową przeleciała nad poprzeczką bramki gości. Do końca wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Z remisu zadowolona może być Obra Kościan, ponieważ zdobycie punktu z bardzo silnym rywalem, który wciąż walczy o drugą lokatę na koniec sezonu jest dobrym wynikiem. Goście przyjeżdżając do Kościana chcieli wywieźć komplet punktów, jednak dobrze poukładana defensywa Obry oraz dobra i przemyślana gra z przodu pokrzyżowała plany drużynie Pawła Boryczki.