W meczu trzynastej kolejki czwartej ligi Obra Kościan zagrała na wyjeździe z zajmującą ósmą lokatę w ligowej tabeli Kotwicą Kórnik. Szkoleniowcem drużyny z Kórnika jest doskonale znany w Kościanie Piotr Sołtysiak, który najpierw reprezentował barwy, Obrzanki jako zawodnik a następnie, jako trener.
Krzysztof Knychała tego dnia nie mógł skorzystać z zawieszonych za nadmiar żółtych kartek Szymona Słomy oraz Eryka Skrzypczaka. Z powodu kontuzji w Kórniku zabrakło również Mansura Maigariego.
Początek meczu lepiej rozpoczęli goście. Piłkarze Obrzanki dłużej utrzymywali się przy piłce i w początkowej fazie gra toczyła się na połowie Kotwicy Kórnik. Pierwszą groźną okazję Obra stworzyła w ósmej minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Krzysztof Marchewka, jednak strzał z woleja Mateusza Adamskiego poszybował nad poprzeczką.
Kotwica swoją okazję miała również po stałym fragmencie gry. Z lewej strony groźnie dośrodkował gracz gospodarzy, ale Daniel Tomczak pewnie wypiąstkował piłkę. Pierwszą bramkę tego dnia Obrzanka zdobyła w piętnastej minucie. Szybko rozegramy rzut wolny zaskoczył defensorów Kotwicy i niepilnowany w polu karnym Tomasz Marcinkowski strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce Jana Kaźmierczaka.
Kilka minut później po raz kolejny groźnie było w okolicy pola karnego Kotwicy Kórnik. Filip Tylczyński dobrze zagrał do Dawida Ratajczaka, którego na murawę przewrócił Paweł Przybyłek, ale arbiter główny nie dopatrzył się przewinienia. Najbliżej doprowadzenia do wyrównania gospodarze byli w dwudziestej piątej minucie. Centro strzał gracza z Kórnika omal nie zaskoczył golkipera Obry, jednak ku uciesze Krzysztofa Knychały Daniel Tomczak końcami palców zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Dobrze grająca tego dnia defensywa Obrzanki nie pozwalała zbliżyć się rywalom do swojej bramki, przez co goście często decydowali się na uderzenia spoza szesnastki, jednak żadne z nich nie znalazło drogi do bramki Daniela Tomczaka. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i do szatni to gracze Obrzanki schodzili w lepszych nastrojach.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wycofana Obrzanka mądrze się broniła i czekała na wyprowadzenie szybkich kontrataków. Po jednym z nich ładnie w pole karne dośrodkował Filip Tylczyński, jednak napastnika Obry uprzedził Jan Kaźmierczak.
W sześćdziesiątej trzeciej minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Tomasz Marcinkowski, ale i tym razem dobrze między słupkami spisał się golkiper gospodarzy. Co nie udało się w poprzedniej akcji napastnikowi Obry udało się dwie minuty później. Po dograniu Dawida Ratajczaka pojedynek w szesnastce z obrońcą wygrał Tomasz Marcinkowski i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Kotwicy.
Kilka minut później idealnie sam na sam z Janem Kaźmierczakiem wychodził ‘’Koski’’, jednak tuż przed linią pola karnego powalony został przez Tymoteusza Gabskiego. Gracz Kotwicy za ten faul obejrzał czerwony kartonik i gospodarze mecz kończyli w dziesiątkę. W samej końcówce spotkania Obrzanka miała jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku jednak za każdym razem brakowało precyzji.
Zwycięstwo w Kórniku było bardzo ważne w kontekście ligowej tabeli. W tej serii gier zwycięstwa odniosły drużyny, które w tabeli są za kościańską Obrą, więc podopieczni Krzysztofa Knychały utrzymali bezpieczną pozycję. Za tydzień Obrzanka zagra po raz drugi z rzędu na wyjeździe. Tym razem rywalem kościańskiej drużyny będzie Centra Ostrów Wielkopolski. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15.00.