Krzysztof Knychała: Marcinkowski udowodnił, że jest napastnikiem numer jeden

Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach. Boisko było troszeczkę nierówne, co utrudniało konstruowanie składnych akcji, ale większą przeszkodą był bardzo mocno wiejący wiatr. Jeżeli miałby to być mecz o punkty to widać jeszcze braki w defensywie. Brakuję takiego scementowania się chłopaków. W drugiej linii krystalizuje się środek pola. W pierwszej połowie próbowaliśmy grać czwórką środkowych pomocników. Gra wyglądała dobrze, ale nie dała efektów bramkowych, chociaż okazje do zdobycia bramki były. Ten nasz schemat z wysuniętym Marcinkowskim jest jakby bardziej dla nas skuteczny. Tak zagraliśmy w drugiej połowie i może mniej było gry piłką, ale gra była prosta i skuteczna. Przede wszystkim Tomek Marcinkowski udowodnił, że jest napastnikiem numer jeden. Podsumowując jest jeszcze dużo pracy do wykonania. Możemy być zadowoleni z poruszania się, z chęci gry, ale zostaje jeszcze trochę do poprawienia.