W ostatnim meczu kontrolnym Obra Kościan podejmowała na własnym stadionie występującą w piątej lidze Kanię Gostyń. W piątkowym meczu po raz kolejny swoją szansę otrzymali zawodnicy, którzy w dotychczasowych meczach byli zmiennikami. W meczu z Kanią trener Krzysztof Knychała nie mógł skorzystać z Jędrzeja Dorynka, którego z gry wykluczyła kontuzja, Mateusza Adamskiego, Tomasza Marcinkowskiego, Mariusza Józefiaka, Mansura Maigariego.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze i już w trzeciej minucie bliski zdobycia bramki był Jakub Płotkowiak, ale z jego uderzeniem z dystansu poradził sobie golkiper z Gostynia. Trzy minuty później powinno być 1-0 dla Obry, ale w doskonałej sytuacji w bramkarza uderzył Dawid Ratajczak. Co nie udało się pomocnikowi Obrzanki udało się sześć minut później Szymonowi Słomie. Napastnik Obry otrzymał idealne prostopadłe podanie od Jakuba Płotkowiaka i w sytuacji sam na sam nie dał szans na interwencję gostyńskiemu bramkarzowi.
Kolejne minuty to nadal optyczna przewaga Obrzanki. Podopieczni Krzysztofa Knychały dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali duże zagrożenie pod bramką Kanii. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał młody Kacper Czuba, który znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak obronną ręką z tego pojedynku wyszedł bramkarz z Gostynia, który końcami palców wybił piłkę na rzut rożny.
Obrzanka jeszcze w samej końcówce pierwszej części gry miała okazję na podwyższenie prowadzenia, ale piłka po uderzeniu głową przez Jakuba Płotkowiaka minęła bramkę gości. Do szatni, więc w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Krzysztofa Knychały.
Druga część meczu w początkowej fazie wyglądała bardzo podobnie do tego, co widzieliśmy w pierwszych trzech kwadransach. Obra Kościan dłużej utrzymywała się przy piłce i konstruowała akcje pod bramką gości a Kania nastawiona była na grę z kontrataku. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował Szymon Słoma, który po podaniu Tomasza Olejnika znalazł się blisko bramki, jednak z uderzeniem poradził sobie golkiper przyjezdnych.
Do wyrównania Kania Gostyń doprowadziła w siedemdziesiątej piątej minucie. Po rzucie rożnym w polu karnym najwyżej wyskoczył gracz z Gostynia i precyzyjnym uderzeniem głową pokonał bezradnego Daniela Tomczaka. Od momentu straty gola gra Obry się pogorszyła. Zawodnicy z Gostynia, co prawda więcej czasu spędzali pod własną szesnastką, jednak wyprowadzali bardzo groźne kontry. Po jednej z nich w dobrej sytuacji znalazł się napastnik gości, ale w bramce dobrze spisał się Daniel Tomczak.
Drugą bramkę Kania zdobyła w siedemdziesiątej ósmej minucie. Z narożnika pola karnego uderzył pomocnik gości i nie pokonał młodego bramkarza Obry Bruno Handke. Pięć minut później było już 3-1 dla Kanii. Tym razem uderzeniem zza pola karnego Handke pokonał gracz Kanii. Do końca wynik nie uległ już zmianie i po dwóch przekonujących zwycięstwach gracze Obry Kościan musieli uznać wyższość rywala.
Kolejny mecz Obra Kościan rozegra 1 Sierpnia. Będzie to pierwsze oficjalne spotkanie w ramach rozgrywek IV ligi. Rywalem kościańskiej Obry będzie beniaminek Odolanovia Odolanów. Początek spotkania o godzinie 17.00.