PROEKO IV liga: Krobianka Krobia – Obra Kościan 1-4

Po zwycięstwie w meczu derbowym z Polonią Leszno podopieczni trenera Krzysztofa Knychały udali się na mecz wyjazdowy do Pudliszek gdzie swoje mecze w obecnym sezonie rozgrywa Krobianka Krobia. Kościański szkoleniowiec w sobotnim meczu nie mógł skorzystać z usług Jakuba Płotkowiaka, którego z gry wykluczyła kontuzja oraz Kacpra Borowiaka, który pauzował za nadmiar żółtych kartek.

Od początku spotkania stroną przeważającą była Obra Kościan. Zawodnicy z Kościana kontrolowali przebieg gry i spokojnie konstruowali akcje, którymi próbowali zaskoczyć defensorów Krobiaknki. Pierwszy raz groźnie w polu karnym gospodarzy było w piątej minucie, gdy na uderzenie zdecydował się Szymon Słoma, jednak golkiper z Krobi bez trudu złapał futbolówkę.

Na prowadzenie Obrzanka wyszła w dziewiątej minucie gry. Ładną zespołową akcję pewnym uderzeniem wykończył Mansur Maigari. Po stracie bramki gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Już trzy minuty później bliski wyrównania stanu meczu był Marcin Masełkowski, jednak piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki.

Po chwili dominacji Krobianki obraz gry wrócił do normy, czyli do przewagi Obrzanki. W siedemnastej minucie Mansur Maigari zaprezentował indywidualny rajd zakończony strzałem, który przed siebie odbił golkiper gospodarzy. Futbolówka wylądowała pod nogami Szymona Słomy a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Było 2-0 i Obrzanka nie zamierzała spocząć na laurach. W pobliżu pola karnego faulowany był Tomasz Marcinkowski i arbiter pomimo protestów graczy z Krobi podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i mocnym strzałem obok muru pokonał bramkarza Krobianki.

Pomimo kilku dobrych okazji Obrzanki wynik do końca pierwszej części nie uległ już zmianie i do szatni w lepszych nastrojach schodzili gracze Krzysztofa Knychały.

Po zmianie stron obraz gry uległ diametralnej zmianie. Agresywnie do atak ruszyli gospodarze, którzy cały czas wierzyli, że losy meczu da się jeszcze odmienić. Pierwszy raz groźnie pod polem karnym Obrzanki było w pięćdziesiątej minucie jednak doskonałą interwencją w bramce popisał się Jędrzej Dorynek.

Trzy minuty później po błędzie defensywy Obry bramkę dającą nadzieję gospodarzom zdobył Urbański nie dając szans na interwencję Dorynkowi. Po zdobyciu bramki Krobianka cały czas atakowała i dążyła do zdobycia kolejnych bramek, jednak wraz z upływem czasu coraz lepie w obronie radzili sobie gracze z Kościana.

W osiemdziesiątej drugiej minucie po dalekim wybiciu piłki przez Krzysztofa Marchewkę, pojedynek z dwóją defensorów wygrał Tomasz Marcinkowski i precyzyjnym uderzeniem przy słupku podwyższył prowadzenie Obrzanki i ustalił wynik spotkania.

W następnej kolejce Obrzanka podejmie na własnym stadionie Wilki Wilczyn. Będzie to bardzo ważny mecz dla układu tabeli, ponieważ oba kluby dzieli zaledwie jeden punkt. Początek meczu o godzinie 14:00. Mecz rozegrany zostanie bez udziału publiczności, jednak klub przeprowadzi transmisje live na kanale YouTube Obry.