PROEKO IV liga: Olimpia Koło – Obra Kościan 2-3

W meczu dwudziestej kolejki Proeko IV ligi Obra Kościan udała się na mecz wyjazdowy do Koła, gdzie zmierzyła się z miejscową Olimpią. Obrzanka w Kole po raz kolejny musiała radzić sobie bez Krzysztofa Knychały, którego w domu zatrzymała choroba. Dodatkowo kolejny mecz z powodu kontuzji opuścił Maciej Przewłocki.

Od początku meczu lepsze wrażenie sprawiali zawodnicy Obry Kościan. Już w czwartej minucie meczu ładnie prawą stroną przedarł się Dawid Ratajczak, jednak uderzenie z ostrego kąta minęło bramkę Bartosza Kordylewskiego.

Osiem minut później znów groźnie było w polu karnym gospodarzy. Tym razem pojedynek z obrońcą wygrał Tomasz Marcinkowski, ale uderzenie z czystej pozycji było bardzo mocne i bardzo niecelne.

Po dobrym okresie gry kościańskich zawodników do głosu powoli zaczęli dochodzić gospodarze. W szesnastej minucie po dalekim wyrzucie z autu w dogodniej sytuacji znalazł się napastnik Olimpii, jednak próba przelobowania Jędrzeja Dorynka okazała się nieskuteczna.

W kolejnych minutach znów przewagę osiągnęła Obrzanka. Groźnie na bramkę gospodarzy uderzał z rzutu wolnego Mateusz Adamski jednak Bartosz Kordylewski bez problemu złapał futbolówkę. Dwie minuty później na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Marcinkowski, ale i tym razem w bramce dobrze spisał się golkiper gospodarzy.

Na prowadzenie Obrzanka wyszła w trzydziestej czwartej minucie meczu. Po ładnej akcji i prostopadłym zagraniu Mansura Maigariego, piłkę przejął Mariusz Józefiak ograł defensora Olimpii i zza pola karnego pięknym uderzeniem nie dał szans na interwencję Bartoszowi Kordylewskiemu.

Gospodarze najlepszą okazję do wyrównania mieli w doliczonym czasie pierwszej połowy. Dobrze wykonany stały fragment gry i uderzenie głową napastnika gospodarzy okazało się jednak nie celne. Ostatecznie do szatni w lepszych nastrojach schodzili zawodnicy Obry Kościan.

Drugie czterdzieści pięć minut rozpoczęło się od groźnych ataków gospodarzy, jednak to Obra Kościan zdobyła drugą bramkę. W polu karnym faulowany był Tomasz Marcinkowski i arbiter główny wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Mariusz Józefiak i mocnym uderzeniem podwyższył prowadzenie Obry.

Dwie minuty później ręką we własnym polu karnym zagrał Mateusz Adamki i arbiter odgwizdał kolejną jedenastkę. Ku uciesze graczy Obry uderzenie gracza z Koła obronił Jędrzej Dorynek. Minęły kolejne dwie minuty i znów mięliśmy rzut karny dla Olimpii. Tym razem gracz z Koła się nie pomylił i było 2-1.

Cztery minuty później Obrzanka podwyższyła prowadzenie. Piłkę w pole karne dośrodkował Mariusz Józefiak a głową futbolówkę w siatce umieścił Kacper Borowiak.

Gospodarzy stać było jeszcze na zdobycie bramki kontaktowej, ale na więcej zabrakło czasu i trzy punkty w tabeli dopisali sobie zawodnicy Obry Kościan.

Za tydzień Obra rozegra ostatni mecz rudny jesiennej. Obrzanka uda się na mecz do Międzychodu, gdzie zmierzy się z Wartą. Początek meczu o godzinie 13.00.