W sobotę Obrzanka udała się na mecz do Tarnowa Podgórnego gdzie zmierzyła się z miejscową Tarnovią. Krzysztof Knychała podczas sobotniego meczu nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Krzysztofa Marchewki, Macieja Przewłockiego oraz Jakuba Płotkowiaka.
Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla Obry Kościan. Już w siódmej minucie meczu na prowadzenie Obrę wyprowadził Tomasz Marcinkowski wykorzystując idealne zagranie od Mansura Maigariego. W kolejnych minutach przewaga Obrzanki nie zmalała. Podopieczni Krzysztofa Knychały byli stroną przeważającą i co chwila zagrażali bramce gospodarzy, jednak brakowało dokładnego wykończenia.
Po zmianie stron Tarnovia mocno ruszyła do odrabiania strat i już w czterdziestej dziewiątej minucie do wyrównania po zamieszaniu w polu karnym doprowadził Zbigniew Zakrzewski. Obrzanka również miała swoje okazje do zdobycia bramki a najbliżej szczęścia był Tomasz Marcinkowski, jednak po jego uderzeniu futbolówka odbiła się od słupka. W 67 minucie po szybkim kontratak gospodarzy wyprowadził Bartłomiej Graczyk. Obra Kościan nie poddała się i dążyła do wyrównania. Bliski szczęścia był Kacper Borowiak, ale piłka minęła bramkę gospodarzy. W ostatniej akcji meczu po rzucie wolnym bliski zdobycia bramki był Tomasz Marcinkowski, jednak i tym razem zabrakło dokładnego wykończenia. Po czterech zwycięstwach z rzędu Obrzanka musiała uznać wyższość rywali.
Za tydzień Obra Kościan rozegra ostatni mecz na własnym stadionie w tym roku. Rywalem podopiecznych Krzysztofa Knychały będzie Lubuszanin Trzcianka.