Proeko IV liga: Obrą Kościan – Olimpia Koło 1-1

W piątej kolejce grupy spadkowej Proeko IV ligi Obra Kościan podejmowała na własnym stadionie Olimpię Koło. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Knychałę do sobotniego spotkania podeszła osłabiona brakiem czterech podstawowych zawodników. Z powodu nadmiaru żółtych kartek pauzowali Mariusz Józefiak oraz Krzysztof Marchewka a uraz z występu w meczu z Olimpią wykluczył Dawida Ratajczaka oraz Bartłomieja Rabę.

Obrzanka ruszyła do ataku jeż od pierwszych minut meczu. Pierwsze zagrożenie pod bramką Bartosza Kordylewskiego miało miejsce już w drugiej minucie po rzucie rożnym. Piłkę w szesnastkę dośrodkował Filip Tylczyński a Piotr Sznabel podaniem szukał Tomasza Marcinkowskiego, ale dobrą interwencją popisał się defensor gości.

Olimpia Koło najbliższa zdobycia bramki była w szóstej minucie. Po błędzie obrony w sytuacji sam na sam z Szymonem Limanem znalazł się napastnik gości, ale interwencja kościańskiego golkipera oraz wybicie futbolówki z linii bramkowej przez Mateusza Adamskiego wyjaśniło sytuację.

Dwie minuty później w polu karnym padł Tomasz Marcinkowski, jednak mimo kontaktu przeciwnika z napastnikiem Obry arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki.

Obra Kościan cały czas atakowała. Zespół Krzysztofa Knychały przeważał na boisku i w trzynastej minucie był bliski zdobycia bramki. Tomasz Marcinkowski mocno uderzył z rzutu wolnego, ale piłka uderzyła tylko w spojenie słupka z poprzeczką.

Pod bramką Obrzanki groźnie było w dwudziestej siódmej minucie. Piłkę stracił Filip Tylczyński, jednak pojedynek z graczem gospodarzy wygrał Szymon Liman i nadal utrzymywał się wynik 0-0.

Filip Tylczyński za swoją stratę zrehabilitował się dwie minuty później, gdy po zagraniu z rzutu rożnego był bliski zdobycia bramki, jednak piłka odbiła się tylko od poprzeczki.

Obrzanka prowadzenie objęła w czterdziestej pierwszej minucie. Tylczyński zagrał długą piłkę do Tomasza Marcinkowskiego, ten głową przedłużył zagranie do Macieja Przewłockiego, jednak z jego uderzeniem poradził sobie Bartosz Kordylewski, ale wobec dobitki Filipa Tylczyńskiego był już bezradny.

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i do szatni Obra schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Drugie trzy kwadranse to gra w przez większą część spotkania w środkowej strefie boiska. Oba zespoły próbowały zdobyć bramki, jednak dobrze spisywali się golkiperzy obydwu zespołów.

Gdy wydawało się, że podopieczni Krzysztofa Knychały zdobędą komplet punktów przed polem karnym faulowany był gracz Olimpii. Do piłki podszedł Krystian Sobieraj i precyzyjnym uderzeniem pokonał Szymona Limana.

Pomimo straty dwóch punktów Obrzanka nadal utrzymała bezpieczną przewagę pięciu punktów w tabeli nad trzecią drużyna.

Za tydzień podopieczni Krzysztofa Knychały zagrają na wyjeździe z Polonią Kępno. Początek spotkania o godzinie 16.00.