Po świątecznej przerwie rozgrywki wznowiła Proeko IV liga. Obra Kościan w ramach czwartej kolejki grupy spadkowej zmierzyła się w meczu wyjazdowym z drużyną Wilków Wilczyn. W ligowej tabeli Obrzanka znajdowała się na pierwszym miejscu a sobotni rywal drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Knychałe był trzeci i tracił do kościaniaków siedem punktów.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla Obry Kościan. Już w drugiej minucie meczu gdy rywale nadal rozpamiętywali i domagali się rzutu karnego Bartłomiej Raba dośrodkował w pole karne a na dalszym słupku idealnie znalazł się Maciej Przewłocki i umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze po stracie bramki nie załamali się i od razu ruszyli do odrabiania strat. Ta sztuka udała się już trzy minuty później. Prawą stroną przedarł się gracz z Wilczyna idealnie wycofał futbolówkę przed pole karne a pięknym uderzeniem Szymona Limana pokonał Przebieracz.
Od tego momentu spotkanie rozpoczęło się od początku. Gra toczona była w szybkim tempie i zarówno gospodarze jak i Obra dążyli do zdobycia drugiej bramki.
Wilki Wilczyn drugą bramkę zdobyli w trzydziestej drugiej minucie. Gracza z Wilczyna w polu karnym faulował Łukasz Bartkowiak i arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Robak i było 2-1.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i do szatni to gospodarze schodzili w lepszych nastrojach.
Po zmianie stron Obrzanka ruszyła do odrabiania strat, jednak Wilki bardzo dobrze rozbijali ataki podopiecznych Krzysztofa Knychały. Przez większą część drugiej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska i pomimo kilku prób obydwu zespołów wynik spotkanie się nie zmieniał.
Czym bliżej był koniec spotkania to Obrzanka coraz groźniej atakowała. W osiemdziesiątej piątej minucie Filip Tylczyński bardzo mocno dośrodkował z rzutu rożnego a napastnik Obrzanki tylko dołożył głowę i wpakował futbolówkę do siatki.
Było 2-2 i wydawało się, że takim wynikiem zakończy się sobotnie spotkanie. Nikt nie mógł przewidzieć, że w doliczonym czasie padną kolejne dwie bramki.
W dziewięćdziesiątej trzeciej minucie Maciej Przewłocki faulował rywala w okolicy linii środkowej boiska. Gospodarze mocno dośrodkowali piłkę w pole karne a uderzeniem głową Szymona Limana pokonał Brezyna.
Gracze Obrzanki cały czas wierzyli, że pomimo krótkiego czasu jaki pozostał do końca spotkania uda się doprowadzić do wyrównania.
Trzy minuty po bramce gospodarzy około dwudziestu metrów od bramki Wilków faulowany był Mateusz Adamski. Do piłki podszedł gracz Obry i mocnym uderzeniem obok muru zaskoczył bramkarza, który odbił piłkę wprost w nogi obrońcy a ten wpakował futbolówkę do własnej bramki. Po tej sytuacji arbiter główny od razu zakończył spotkanie i Obra Kościan mogła cieszyć się z ważnego punktu wywalczonego w ostatnich sekundach meczu.
W ligowej tabeli Obra Kościan spadła na druga lokatę, ale na swoim koncie ma tyle samo punktów co Tarnovia Tarnowo Podgórne. Co ważne dzięki zdobytemu punktowi Obra utrzymała siedem punktów przewagi na trzecimi w tabeli zespołem Wilków Wilczyn.
Za tydzień Obrzanka zagra na własnym stadionie z Olimpią Koło. Początek meczu o godzinie 16.00. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności, jednak Klub przeprowadzi transmisje na kanale YouTube.