W ramach dziewiątej kolejki grupy spadkowej Proeko IV ligi Obra Kościan udała się na mecz z Lubuszaninem Trzcianka. Trener Krzysztof Knychała w sobotnim meczu nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Macieja Przewłockiego i Kacpra Czuby oraz zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Filipa Tylczyńskiego.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w pierwszych pięciu minutach stworzyli dwie bardzo groźne akcje pod bramką Rafała Biernackiego, jednak żadna z nich nie zakończyła się celnym uderzeniem.
Obrzanka pierwszy raz groźnie zaatakowała w piętnastej minucie, gdy po dwójkowej akcji Kacper Borowiak dośrodkował w szesnastkę do Tomasza Marcinkowskiego, jednak napastnik Obry miał problemy z opanowaniem piłki i ostatecznie jego uderzenie zablokowali defensorzy Lubuszanina.
Kolejne minuty to optyczna przewaga podopiecznych Krzysztofa Knychały. Gracze z Kościana dłużej utrzymywali się przy piłce i kontrolowali przebieg gry.
Efektem dobrej gry Obrzanki były sytuacje stwarzane pod bramką Dmitria Kosiakova. W dwudziestej minucie gry po rzucie rożnym gospodarzy przed stratą bramki uchronił dobrze ustawiony obrońca, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Cztery minuty później gracze Obry cieszyli się już ze zdobytej bramki. Dawid Ratajczak ładnie zagrał do Mateusza Adamskiego a ten mocnym i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans golkiperowi gospodarzy.
Kluczowa sytuacja dla obrazu dalszej części meczu miała w trzydziestej piątej minucie. Boisko z powodu kontuzji opuścił Tomasz Marcinkowski i siła rażenia Obrzanki bardzo spadła.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie i do szatni to Obra Kościan schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron gospodarze, mocno ruszyli do ataku i już w pierwszej minucie zakotłowało się pod bramką Rafała Biernackiego, ale po raz kolejny uderzenie gracza z Trzcianki okazało się niecelne.
Gospodarze do wyrównania doprowadzili w pięćdziesiątej trzeciej minucie meczu. Fatalny błąd przy podaniu do bramkarza popełnił Eryk Skrzypczak a bramkę zdobył Łukasz Cyruk. Gracze z Kościana sygnalizowali jeszcze faul na bramkarzu Obry, jednak arbiter główny uznał bramkę i wskazał na środek boiska.
Obrzanka najlepszą okazję do zdobycia bramki miała w sześćdziesiątej minucie. Futbolówkę w pole karne zagrał Kacper Borowiak, jednak Mariusz Józefiak minął się z piłką i akcję dalekim wybiciem wyjaśnili defensorzy gospodarzy.
Dalsze minuty meczu to gra głównie w środkowej strefie boiska. Dla Obry Kościan remis w Trzciance był dobrym rezultatem natomiast każda strata punktów przez Lubuszanin zbliża zespół z Trzcianki do strefy spadkowej.
Goście w samej końcówce mogli jeszcze przechylić szale na swoją korzyść, jednak piłkę po uderzeniu Pawła Iwanickiego zmierzającą wprost w okienko bramki fenomenalną interwencją na rzut rożny sparował Rafał Biernacki.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1-1. W ligowej tabeli Obra Kościan plasuje się na drugiej lokacie. Na swoim koncie Obrzanka zgromadziła identyczną ilość punktów jak pierwsza Tarnovia Tarnowo Podgórne.
Za tydzień Obra Kościan zagra trzeci z rzędu mecz na wyjeździe. Tym razem rywalem Obrzanki będzie Polonia Leszno. Początek meczu o godzinie 16.00.