Obra Kościan meczem wyjazdowym z Kotwicą Kórnik zainaugurowała nowy sezon IV ligi. Podopieczni Krzysztofa Knychały po intensywnym okresie przygotowawczym i rozegraniu czterech meczów kontrolnych według bukmacherów nie byli faworytem tego spotkania. Obrzanka po raz kolejny udowodniła jednak, że zaangażowaniem oraz walką do samego końca można odnieść sukces i ostatecznie w Kórniku zasłużenie wygrała.
Spotkanie rozpoczęło się od groźnego uderzenia zza pola karnego Kacpra Borowiaka. Futbolówka powędrowała jednak nad bramką strzeżoną przez Huberta Świtalskiego.
Gospodarze po raz pierwszy zagrozili bramce Obry w dziewiątej minucie i od razu objęli prowadzenie. Błąd Szymona Limana wykorzystał Patryk Ostrowski i głową umieścił piłkę w bramce.
Obrzanka dobrą okazję do wyrównania miała już w czternastej minucie. Tuż przed polem karnym ręką zagrał gracz z Kórnika, a do piłki podszedł Krzysztof Marchewka. Uderzył bardzo mocno, ale również bardzo niecelnie.
Kolejne minuty to dominacja Obry Kościan. Podopieczni Krzysztofa Knychały zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i poprzez atak pozycyjny próbowali zagrozić bramce Huberta Świtalskiego.
Kotwica Kórnik w trzydziestej trzeciej minucie przeprowadziła groźną kontrę, jednak bardzo dobrą interwencją w defensywie popisał się Oskar Wulke.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i pomimo dobrej gry oraz przewagi na boisku Obrzanka do szatni schodziła przegrywając jedną bramką.
Po zmianie stron kościański szkoleniowiec nie zdecydował się na roszady w składzie, a obraz gry nie uległ zmianie. Nadal to Obra była stroną dominującą i w pięćdziesiątej siódmej minucie gracze z Kościana doprowadzili do wyrównania. Oskar Wulke zagrał idealną piłkę do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Marchewki a ten będą sam na sam z golkiperem Kotwicy nie dał mu szans na interwencję. Było 1-1 i Obrzanka cały czas dążyła do zdobycia kolejnych bramek.
Wraz z upływem minut podopieczni Tomasza Nawrota zaczęli popełniać coraz więcej prostych niewymuszonych błędów.
Obrzanka cały czas atakowała, jednak w bramce bardzo dobrze spisywał się bramkarz Kotwicy. Tak było do osiemdziesiątej piątej minuty. Wtedy piłkę w pole karne zagrał Jakub Borowiak, w trudnej sytuacji uderzał Maciej Sanocki tu jeszcze z interwencją zdążył golkiper z Kórnika, ale wobec dobitki Patryka Łakomego był bezradny.
Po zdobyciu bramki podopieczni Krzysztofa Knychały nie wycofali się do defensywy i nie bronili korzystnego wyniku a dążyli do zdobycia kolejnej bramki.
Ta sztuka udała się w ostatniej akcji meczu. Na bramkę uderzył Maciej Sanocki piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Chwilę później arbiter główny zakończył spotkanie.
Obra Kościan odniosła pewne zwycięstwo, cieszyć może dobra gra drużyny oraz premierowe bramki nowych zawodników.
Za tydzień na własnym stadionie Obrzanka podejmie Wartę Międzychód. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.00. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców.