Obra Kościan po ubiegłotygodniowej porażce w Tarnowie Podgórnym do Swarzędza udała się z jasnym celem. Pokonać Unię i do Kościana wrócić z kompletem punktów. Zadanie na pewno do łatwych nie należało, ponieważ spadkowicz z III ligi wymieniany jest wśród kandydatów do awansu.
Spotkanie mogło bardzo dobrze rozpocząć się dla Obrzanki. Już w pierwszej minucie meczu bliski pokonania bramkarza gospodarzy był Jakub Borowiak, jednak dobrą interwencją popisał się defensor Unii blokując uderzenie pomocnika Obry.
Unia Swarzędz po raz pierwszy groźnie zaatakowała w siódmej minucie. W bardzo dobrej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Marek Nyckowiak, jednak fatalnie spudłował.
Podopieczni Krzysztofa Knychały odpowiedzieli groźnym uderzeniem Kacpra Borowiaka, które na rzut rożny sparował Andrzej Budnik.
Kolejne minuty spotkania to gra głównie w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki a wszystkie akcje przerywane były przez defensorów daleko od własnej bramki.
Sytuacja zmieniła się w dwudziestej dziewiątej minucie. Błąd Eryka Skrzypczaka wykorzystał pomocnik gospodarzy, wbiegł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego Marka Nyćkowiaka, który wpakował futbolówkę do siatki.
Po stracie bramki Obra Kościan chciał momentalnie odrobić straty, jednak w grze podopiecznych Krzysztofa Knychały było dużo niedokładności.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i to gospodarze do szatni udali się w lepszych nastrojach.
Zawodnicy Obry Kościan na drugą połowę wyszli zdecydowanie odmienieni. Gra kościańskich piłkarzy wyglądała zdecydowanie lepiej. Widać było większe zaangażowanie i wolę walki.
Do wyrównania Obrzanka doprowadziła w pięćdziesiątej piątej minucie meczu. Faulowany w polu karnym był Kacper Borowiak a jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Adamski.
Pięć minut później Obra Kościan była już na prowadzeniu. Szybką kontrę przeprowadził Oskar Wulke zagrał do Jakuba Borowiaka, który precyzyjnym uderzeniem nie dał szans na interwencję Andrzejowi Budnikowi.
Było 1-2 dla Obry i gracze z Kościana cały czas dążyli do zdobycia trzeciej bramki. Najpierw bliski szczęścia był Krzysztof Tomczak, jednak tym razem dobrze interweniował golkiper gospodarzy.
W sześćdziesiątej piątej minucie fatalny błąd popełnił Andrzej Budnik, który źle obliczył lot piłki a chwilę później faulował Kacpra Borowiaka, który miał przed sobą już tylko pustą bramkę. Arbiter główny odgwizdał drugi rzut karny tego dnia dla Obry a bramkarza Unii ukarał dodatkowo czerwoną kartką.
Jedenastkę na bramkę po raz kolejny zamienił Mateusz Adamski.
Gospodarzy stać było jeszcze na zdobycie jednej bramki. Świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Krzysztof Antczak.
Ostatecznie Obrzanka odniosła bardzo ważne zwycięstwo na ciężkim terenie w Swarzędzu i udanie zrehabilitowała się za porażkę w Tarnowie Podgórnym.
Kolejne spotkanie Obra Kościan rozegra za dwa tygodnie w Kaliszu, gdzie zmierzy się z rezerwami KKS-u.
Mecz z LKS-em Gołuchów, który miał zostać rozegrany w Kościanie został przełożony środę 22 wrzesnia. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19.00.