Obra Kościan w ramach siódmej kolejki Artbud czwartej ligi udała się na daleki wyjazd do Kępna. Po ubiegłotygodniowej porażce w Kaliszu podopieczni Krzysztofa Knychały jechali z jasnym celem dopisania trzech punktów w ligowej tabeli.
Od początku spotkania widać było optyczną przewagę graczy z Kościana. Już w pierwszych pięciu minutach zawodnicy Obrzanki trzykrotnie zagrozili bramce gospodarzy. Niestety uderzenia Macieja Sanockiego oraz Krzysztofa Marchewki nie znalazły drogi do bramki.
W ósmej minucie meczu w okolicy pola karnego faulowany był Bartłomiej Raba. Do futbolówki podszedł Piotr Sznabel, jednak piłka po jego uderzeniu trafiła tylko w słupek.
Kolejne minuty meczu to dalsza dominacja Obrzanki. Bliski zdobycia bramki był Kacper Borowiak, ale piłka na nieszczęście gracza z Kościana trafiła zaledwie w słupek.
Gospodarze po raz pierwszy groźnie zaatakowali w dwudziestej piątej minucie. Po szybkim kontrataku bliski szczęścia był Filip Latusek, jednak w defensywie bardzo dobrze zachował się Krzysztof Marchewka.
W kolejnych minutach spotkanie się wyrównało i gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
Sytuacji zmieniała się w samej końcówce meczu, gdy na uderzenie z dystansu zdecydował się Patryk Łakomy, ale futbolówkę na rzut rożny sparował Olaf Nawrot.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie i do szatni oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron Obra Kościan nadal była stroną dominującą. Już w trzeciej minucie drugiej części gry bliski otwarcia wyniku był Patryk Łakomy, ale piłka po raz kolejny tego dnia odbiła się tylko od słupka.
Obrzanka na prowadzenie wyszła w pięćdziesiątej drugiej minucie. Ładną dwójkową akcję przeprowadzili Patryk Łakomy oraz Bartłomiej Raba a w sytuacji sam na sam nie pomylił się Łakomy i było 0-1 dla Obry.
Po stracie bramki gospodarze ruszyli do odrabiania strat i kilka razy groźnie było pod bramką Huberta Przybylskiego, ale za każdym razem brakowało dokładności przy wykończeniu graczom z Kępna.
Po okresie lepszej gry Polonii do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Krzysztofa Knychały. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Mateusz Adamski, ale tym razem kapitan nie wykorzystał rzutu karnego.
W raz z upływem minut gospodarze ruszyli większą liczbą do ataku przez co narażali się na szybkie kontry w wykonaniu Obry. W pierwszej doliczonej minucie gry Kacper Borowiak zagrał w szesnastkę do nadbiegającego Kacpra Zydorczyka a ten wpakował piłkę do siatki.
Trzy minuty później Obrzanka ustaliła wynik meczu. Tym razem to Kacper Zydorczyk zagrywał w pole karne. Olaf Nawrot najpierw poradził sobie jeszcze z uderzeniem Kacpra Borowiaka, jednak wobec strzału Piotra Sznabla był już bez szans.
Ostatecznie Obra Kościan wygrała 3-0 i dopisała sobie w tabeli bardzo ważne trzy punkty.
Za tydzień podopieczni Krzysztofa Knychały udadzą się na kolejny mecz wyjazdowy. W Wilczynie zmierzą się z miejscowymi Wilkami. Początek spotkania o godzinie 17.00.
Druga drużyna Obry Kościan w niedzielę na własnym stadionie pokonała Sokół Włoszakowice 5-0. Bramki dla Obry zdobyli: Jakub Płotkowiak 3, Łukasz Kamiński oraz Patryk Walkowiak.