IV liga: KKS II Kalisz – Obra Kościan 2-1

Meczem z rezerwami KKS-u Kalisz Obrzanka rozpoczęła serię trzech meczów wyjazdowych z rzędu. Za tydzień podopieczni Krzysztofa Knychały udadzą się na kolejny daleki wyjazd. Tym razem do Kępna, gdzie zmierzą się z miejscową Polonią.

Niedzielne spotkanie w Kaliszu bardzo źle rozpoczęło się dla drużyny z Kościana. Gospodarze już w trzeciej minucie meczu objęli prowadzenie. Błąd Eryka Skrzypczaka wykorzystał Wiktor Walczak, który zagrał futbolówkę w pole karne a tam idealnie nadbiegał Adam Zadka i wpakował piłkę do bramki.

Obrzanka do wyrównania doprowadziła w dziesiątej minucie meczu. Z rzutu rożnego piłkę w szesnastkę dośrodkował Mariusz Józefiak, głową zgrał Jakub Borowiak a Kacper Borowiak również głową umieścił piłkę w siatce.

Od tego momentu spotkanie toczyło się w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki.

W trzydziestej drugiej minucie groźnie na bramkę Szymona Czajora uderzył Piotr Sznabel, ale golkiper z Kalisza nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Gospodarze odpowiedzieli sześć minut później. Pod bramką Obry groźnie było po rzucie wolnym, jednak dobrą interwencją popisał się Hubert Przybylski.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie i do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 1-1.

Po zmianie stron gra Obrzanki wyglądała o wiele lepiej. Podopieczni Krzysztofa Knychały przejęli inicjatywę i raz za razem próbowali zagrozić bramce KKS-u.

W sześćdziesiątej piątej minucie meczu Mariusz Józefiak dośrodkował w pole karne na wbiegającego Piotra Sznabla, jednak pomocnik Obrzanki z bliskiej odległości przestrzelił.

KKS Kalisz odpowiedział szybkim kontratakiem, który bardzo dobrym wyjściem z bramki przerwał Hubert Przybylski.

Dziesięć minut później znów Obra Kościan była bliska zdobycia bramki. Tym razem w pole karne zagrał Maciej Przewłocki, jednak Patryk Łakomy w dobrej sytuacji przestrzelił.

Na kolejną bardzo dobrą akcję Obry nie trzeba było długo czekać. Już sześć minut później Maciej Przewłocki zagrał idealną prostopadłą piłkę do Krzysztofa Tomczaka, jednak napastnik Obrzanki przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy.

Drużyna KKS-u bramkę na wagę trzech punktów zdobyła w osiemdziesiątej piątej minucie. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się gracz z Kalisza a mogło się wydawać niegroźnie lecąca piłka trafiła w Wiktora Smolińskiego i kompletnie zmyliła Huberta Przybylskiego.

W ostatnich minutach spotkania Obrzanka próbowała doprowadzić do wyrównania, jednak ta sztuka graczom z Kościana się nie udała.

Ostatecznie Obra Kościan z Kalisza wróciła bez punktów co na pewno jest dużym rozczarowaniem.

Swoje spotkanie również w niedzielę rozegrała drużyna rezerw Obry Kościan. Podopieczni Piotra Sznabla pokonali Amicus Mórka 5-1. Bramki dla Obry zdobyli: Patryk Walkowiak-2, Michał Waliszewski, Jakub Płotkowiak oraz Oskar Ludwiczak.