Artbud IV liga: Górnik Konin – Obra Kościan 0-4

Obra Kościan po kapitalnym zwycięstwie z Victorią Września tym razem udała się na mecz wyjazdowy do Konina, gdzie mierzyła się z ostatnim w tabeli Górnikiem. Sobotni rywal Obrzanki dotychczas zdobył zaledwie trzy punkty wygrywając tylko jedno spotkanie z Wartą Międzychód.

Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze, jednak w bramce skuteczną interwencją popisał się Szymon Liman. Pierwsze minuty meczu były dość chaotyczne. Podopieczni Krzysztofa Knychały grali bardzo niedokładnie i w prostych sytuacjach tracili futbolówkę.

Sytuacja zmieniła się w dziewiątej minucie. Wtedy na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Maciej Sanocki i używając żargonu piłkarskiego zdjął pajęczynę z bramki Jakuba Kłysa.

Po zdobyciu bramki gracze z Kościana zaczęli przejmować inicjatywę. Najpierw w dziewiętnastej minucie zablokowane zostało uderzenie Piotra Sznabla a kilka minut później Eryk Skrzypczak uderzył ponad bramką.

Obrzanka drugą bramkę tego dnia zdobyła w trzydziestej minucie meczu. Patryk Łakomy dośrodkował piłkę w szesnastkę a Kacper Borowiak końcem buta skierował ją do bramki obok próbującego interweniować golkipera gospodarzy.

Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ zmianie i do szatni Obrzanka schodziła z dwubramkowym prowadzeniem.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Obra Kościan cały czas była stroną dominującą i już trzy minuty po zmianie stron podwyższyła prowadzenie.

Zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał Mateusz Adamski, który ustawiony był na dalszym słupku i wpakował piłkę do bramki Jakuba Kłysa.

Po raz kolejny groźnie było w sześćdziesiątej minucie meczu. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Piotr Sznabel, ale bramkarz Górnika popisał się kapitalną interwencją parując futbolówkę na rzut rożny.

Doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Maciej Sanocki, który po podaniu od Patryka Łakomego był sam na sam z golkiperem gospodarzy, ale w tej sytuacji musiał uznać wyższość Jakuba Kłysa, który instynktowną interwencją zatrzymał uderzenie gracza z Kościana.

Wynik spotkania w siedemdziesiątej drugiej minucie ustalił Krzysztof Tomczak. Napastnik Obry idealnie wykorzystał podanie od Kacpra Borowiaka i wpakował piłkę do bramki Górnika.

Obrzanka atakowała do samego końca. W ostatnich minutach meczu dwukrotnie mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie. Najpierw bliski szczęścia był Kacper Czuba, ale piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła bramkę Górnika.

W ostatniej akcji spotkania bramkę mógł zdobyć jeszcze Kacper Zydorczyk, ale po raz kolejny dobrze w bramce instynktownie interweniował Jakub Kłys.

Obrzanka w Koninie tego dnia mogła liczyć na wsparcie dużej grupy kibiców, którzy przez całe spotkanie głośno dopingowali zawodników z Kościana.

Za tydzień Obra Kościan na własnym stadionie podejmie Nielbę Wągrowiec. Początek meczu zaplanowano na godzinę 14.00.