Obra Kościan po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Nielbą Wągrowiec tym razem udała się na mecz do Gniezna, gdzie zmierzyła się z miejscowym Mieszkiem.
Drużyna z Gniezna w obecnych rozgrywkach nie doznała jeszcze goryczy porażki na własnym stadionie.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli gracze z Kościana. Już w czwartej minucie bliski pokonania golkipera gospodarzy był Mariusz Józefiak, jednak futbolówka po jego strzale minimalnie minęła bramkę.
Trzy minuty później Obrzanka objęła prowadzenie. Po szybkim kontrataku Krzysztof Marchewka dograł piłkę do Jakuba Borowiaka a ten idealnie posłał ją w szesnastkę. Uderzenie Mariusza Józefiaka dał radę odbić jeszcze bramkarz Mieszka, ale wobec dobitki Macieja Przewłockiego był już bezradny.
Po stracie bramki gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Gnieźnianie groźni byli głównie po stałych fragmentach gry, jednak tego dnia dobrze dysponowany był w bramce Szymon Liman.
Obra tego dnia największe zagrożenie stwarzała po szybkich kontratakach. Po jednym z nich akcję uderzeniem zza pola karnego kończył Maciej Sanocki, ale piłką przeleciała nad poprzeczką.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i to gracze z Kościana do szatni schodzili w lepszych nastrojach.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Inicjatywę na boisku zaczęli przejmować gospodarze, którzy usilnie dążyli do zdobycia wyrównującej bramki.
W sześćdziesiątej drugiej minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Bzdęga, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką.
Wraz z upływem minut przewaga zawodników Mieszka robiła się coraz bardziej widoczna. Podopieczni Krzysztofa Knychały, większą uwagę przykładali do obrony korzystnego wyniku a zagrożenie pod bramką Mieszka stwarzali po kontratakach.
Obra Kościan w siedemdziesiątej drugiej minucie zaatakowała prawą stroną. Oskar Wulke minął dwóch rywali i oddał strzał zza pola karnego, jednak golkiper Mieszka bez problemów wyłapał piłkę.
Gospodarze do wyrównania doprowadzili na dwanaście minut przed końcem meczu. Podczas zamieszania w polu karnym Obry najlepiej odnalazł się Damian Garstka, który mocnym uderzeniem pokonał Szymona Limana.
Po zdobyciu wyrównującej bramki Mieszko zaatakował jeszcze odważniej. Na trzy minuty przed końcem idealną okazję zmarnował Tomasz Kaźmierczak, który posłał piłkę nad poprzeczką.
W samej końcówce gospodarze mieli jeszcze dwie okazje do zdobycia bramki. Najpierw fatalnie przestrzelił Radomski, a chwilę później kapitalną interwencją popisał się Szymon Liman ratując Obrzance jeden punkt.
Remis w Gnieźnie przyjąć należy z zadowoleniem. Mieszko to drużyna, która stawiana jest wśród kandydatów do awansu.
Za tydzień Obra Kościan na własnym stadionie zmierzy się z Iskrą Szydłowo. Początek meczu zaplanowano na godzinę 14.00.
Dodać należy, że w Gnieźnie podopieczni Krzysztofa Knychały liczyć mogli na bardzo duże wsparcie kibiców, którzy stanowili znaczną większość ludzi zgromadzonych na trybunach.
Swoje spotkanie w sobotę rozegrała również druga drużyna Obry Kościan. Rezerwy pokonały w meczu wyjazdowym Orlik Sepno 2-1. Bramki dla Obrzanki w doliczonym czasie gry zdobył Kacper Mroziński.