Obra Kościan w meczu czwartej kolejki Artbud IV ligi rozegrała mecz wyjazdowy z Koroną Piaski. Kościański szkoleniowiec tego dnia nie mógł skorzystać z usług Jakuba Jandy, Patryka łakomego oraz Kacpra Czuby.
Obrzanka do sobotniego meczu przystępowała w bardzo dobrych nastrojach po dwóch zwycięstwach z rzędu. Gospodarze z kolei początek sezonu mają bardzo słaby. Dotychczas w trzech meczach doznali trzech porażek.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Korona Piaski zdominowała środek pola i stwarzała sobie groźne okazje pod bramką Szymona Limana. Pierwsza z nich miała miejsce w piątej minucie. Na szczęście dla kościańskich kibiców w bramce bardzo dobrą interwencją popisał się golkiper Obrzanki.
Kolejne minuty to nadal przewaga gospodarzy. Pierwszą bramkę tego dnia z piętnastej minucie meczu zdobył Przybyszewski precyzyjnym uderzeniem pokonując Szymona Limana.
Po zdobyciu bramki Korona nie zamierzała spocząć na laurach. Gracze z Piasków dążyli do zdobycia kolejnych bramek, ale w bramce bardzo dobrze dysponowany tego dnia był Szymon Liman, który swoimi interwencjami ratował Obrzankę przed stratą bramki.
Do końca pierwszej części meczu wynik nie uległ już zmianie i do szatni w lepszych nastrojach schodzili gospodarze.
Po zmianie stron obraz gry się zmienił. Obrzanka zaczęła przejmować inicjatywę i coraz śmielej atakować. Ruszenie większa ilością graczy do ataku wiązało się z narażeniem na kontrataki ze strony gospodarzy.
Korona Piaski w siedemdziesiątej minucie meczu zdobyła drugą bramkę, jednak arbiter odgwizdał pozycje spaloną.
Po tej sytuacji Obra Kościan jeszcze bardziej ruszyła do ataku.
Obrzanka wyrównała na siedem minut przed końcem meczu. Bramkę mocnym uderzeniem przy słupku zdobył Jakub Dera, dla którego była to pierwsza bramka w barwach Obry.
W końcówce meczu swoje okazje do zdobycia bramki mieli jeszcze Jakub Seifert i Jakub Płotkowiak. Uderzenie Seiferta zostało zablokowane i poradził sobie z nim golkiper z Piasków a uderzenie Płotkowiaka przeleciało wysoko nad poprzeczką.
Największa kontrowersja miała miejsce w ostatniej akcji meczu. Jakub Płotkowiak uderzył w słupek a piłkę do pustej bramki skierował Piotr Sznabel. Sędzia liniowy zasygnalizował spalonego, którego jak się później okazało nie było. Bramka powinna zostać uznana i Obrzanka do Kościana powinna wrócić z kompletem punktów.
Kolejne spotkanie Obra Kościan rozegra już w najbliższą sobotę. Rywalem drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Knychałę będzie beniaminek IV ligi Lipno Stęszew. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.00.