Obra Kościan w meczu czternastej kolejki Artbud IV ligi zmierzyła się w meczu wyjazdowym z Huraganem Pobiedziska. Sobotnie spotkanie rozegrane zostało przy sztucznym oświetleniu, które jednak pozostawiało wiele do życzenia i mecz bardziej przypominał zmagania na orliku aniżeli mecz mistrzowski czwartej ligi.
Kościański szkoleniowiec podczas meczu w Pobiedziskach nie mógł skorzystać z usług Mateusza Adamskiego i Mariusza Józefiaka.
Sobotnie spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla drużyny z Kościana. Już w dwunastej minucie meczu faulowany w polu karnym był Kacper Borowiak i arbiter główny z Bydgoszczy wskazał na jedenasty metr. Jedenastkę na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Tomasz Marcinkowski.
Mijały kolejne minuty i Obrzanka bardzo dobrze realizowała założenia taktyczne, które wytyczone były na to spotkanie.
Gospodarze do wyrównania doprowadzili w dwudziestej szóstej minucie. W zamieszaniu po rzucie rożnym najlepiej w szesnastce odnalazł się Ratajczak i wpakował futbolówkę do siatki Szymona Limana.
Obra Kościan przed przerwą mogła jeszcze objąć prowadzenie, ale uderzenie Tomasza Marcinkowskiego okazało się niecelne.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i do szatni oba zespoły schodziły przy remisie 1-1.
Po zmianie stron wydarzyła się bardzo dziwna sytuacja. W środkowej strefie boiska brutalnie faulowany był Kacper Borowiak. Wywiązała się utarczka słowna pomiędzy zawodnikami a arbiter główny czerwoną kartką ukarał Szymona Słomę. Niezrozumiała decyzja arbitra głównego odwróciła przebieg tego spotkania.
Obrzanka grając w dziesięciu miała jeszcze okazję do zdobycia bramki, ale piłka po uderzeniu Eryka Skrzypczaka trafiła w słupek.
Kolejne minuty to już zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy wykorzystywali grę o jednego zawodnika więcej.
Na prowadzenie Huragan wyszedł w sześćdziesiątej pierwszej minucie. Szymona Limana precyzyjnym uderzeniem pokonał Ciążyński.
Obrzanka cały czas walczyła o zdobycie bramki wyrównującej, ale wiązało się to z odkryciem się i narażeniem na kontrataki.
Po jednym z nich wynik spotkania kapitalnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Wierzbiński.
Wynik spotkania ustalił w osiemdziesiątej piątej minucie meczu Tshela, który po kontrataku idealnie przymierzył przy słupku nie dając szans na interwencje Szymonowi Limanowi.
Za tydzień Obrzanka rozegra ostatni mecz w tym roku na własnym stadionie. Rywalem Obry Kościan będzie Polonia Leszno. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 13.00.
Kolejne spotkanie w A klasie rozegrała również druga drużyna. Rezerwy Obrzanki przegrały w Pudliszkach 2-1. Rezerwy Obry zajmują drugą lokatę w tabeli A klasy.